Strona 2 z 3

Re: Witam, Mazby

: 12 kwie 2015, 14:40
autor: Robsono
Dobrze to jako początkujący zadam pytanie czy skrzydło cayen 5 będzie dla mnie ok bo jakoś mi się podoba :-)
Od jakiego wydłużenia pan poleca skrzydł. Dla ludzi po kursie?

Re: Witam, Mazby

: 12 kwie 2015, 15:01
autor: Winger
Mazby pisze:.... przeczytaj definicję Klasy EN: B i C


A gdzie dokładnie mam przeczytać, żebyśmy się na tym samym źródle opierali?

Żeby uniknąć nieporozumień. Ja doceniam chęć pomocy, doceniam ciekawe inicjatywy. Ale sugerowanie, że dla początkującej osoby nada się skrzydło klasy B lub C brzmi dla mnie tak, jakby ktoś zbyt wiele czasu spędzał że ś.p. Jankiem Młodyszewskim w Norwegii, a jego podejście do spraw bezpieczeństwa wszyscy znają, tak jak i wiedzą jak to się dla niego skończyło.

Panie Zbigniewie, ja wiem, że w latach 90 wielu się uczyło latać na sprowadzanych z zachodu używanych wyczynówkach, ale te czasy dawno minęły. Co innego chwalić się jakim to się wymiataczem było XX lat temu, a co innego zachęcać ludzi do podejmowania ogromnego ryzyka. Jest Pan gotów przyjąc na siebie odpowiedzialność za ewentualne skutki takich porad?

I dopełniając moją wypowiedź: zdaje mi się, że u nas w SPBW ludzi oceniamy na podstawie działań faktycznych, czynów, obecności na akcjach, pomocy na startowiskach etc. A nie na podstawie tego, od ilu lat ktoś lata, czego to nie zrobił w przeszłości, ile powieści sensacyjnych wydał czy ile postów natrzaskał na forum. Ja się oczywiście mogę mylić, ale to mnie w takiej sytuacji koledzy na pewno poprawią.

Re: Witam, Mazby

: 12 kwie 2015, 15:22
autor: Robsono
To post nie są najważniejsze?
To ja już nic nie pisze.

Re: Witam, Mazby

: 12 kwie 2015, 15:43
autor: Przemo
Tez nie zgodzę się z opinią. Według mnie jak i zapewne większości to przesiadka na wyższą klasę w momencie kiedy latm odpowiednio dużo i wiem co robię w powietrzu. Z własnego doświadczenia wiem że pierwsze samodzielne loty to stres nieważne ze na kursie się dużo nauczyło a tu dochodzi jeszcze dodatkowy czynnik braku doświadczenia na reakcje skrzydła który może pogłębiać jeszcze ewentualne atrakcje.

Re: Witam, Mazby

: 12 kwie 2015, 16:32
autor: Mazby
Problem w tym , że wszyscy macie rację....
Wiek ma jedyną zaletę, że się dużo widziało...kwestia jakie z tego wyciągnąć wnioski?
Jeśli odpuścimy ubliżanie sobie od durni to możemy pogadać... (popisać), jeśli jednak mamy utrzymywać standardowy ton internetowy... to ja wymiękam... faktycznie na to jestem za stary.

Podstawą mojej "teorii" jest to, że nie szkolę wg. programu AEPolskiego. Dawno temu wzięliśmy rozwód , kiedy AEP postanowił podzielić uprawnienia na L,A i B. Moja ostatnia współpraca przy szkoleniu instruktorów na Żarze skończyła się awanturą, bo połowa nie umiała...wystartować.
Jak przeczytacie na odwrocie waszych licencji, "L" uprawnia do latania do...(bodajże??) 50m ... Przecież to bzdura! Nie można pozwolić (nadając jakąkolwiek licencję) komuś latać, bez Pełnej wiedzy o lataniu! Buntując się szkoliłem w pełnym zakresie, startu, lądowania, sytuacji awaryjnych, rzucania zapasu... i dopiero klient dostawał licencję. Było to możliwe, bo... nie płaciło się za dalsze szkolenie. dzięki temu, kursanci wracali. Dalsza praca w PL była niemożliwa z powodu tych przepisów i szkoliłem w Hemsedal w Norwegii i na wyjazdach. Jako, że nie mogłem wydawać polskich licencji, działalność w PL zawiesiłem. Nadal szkolę kursantów... po kursach w polskich szkołach. Nie wypowiadam się o poziomie tych kursów, bo prowadzi je wielu moich kolegów. To co się dzieje na startowiskach odzwierciedla ich poziom.
Co do klasy skrzydeł... Jak poczytacie na
http://www.eagleparagliding.com/?q=node/66
i :
http://www.eagleparagliding.com/?q=node/6#2
klasyfikacja skrzydeł NIE określa wyraźnie skali bezpieczeństwa skrzydła, tylko jego zachowanie. Klasa A to skrzydła które powracają do układu stabilnego szybciej od klasy B i podobnie między B i C. bezpieczeństwo skrzydła określają dopiero testy indywidualne danego skrzydła, gdzie niejedno w klasie C reaguje szybciej od B. Bywa, że niektóre B są w niektórych manewrach , (jak klapy)szybsze od A. Tak więc stopień bezpieczeństwa w EN:A,B i C nie jest jednoznaczny. Pomijam klasę "OPen" ( w CEN:D), to są skrzydła do pracy w wąskich warunkach przelotowych, gdzie ich parametry określa ich przeznaczenie (podobnie Acro).
Tajemnicą poliszynela jest, że producenci wyraźnie "zabezpieczają" skrzydła A poprzez grube profile i małe wydłużenia, żeby były oporne na złożenia. Tylko, że takie skrzydło jak już się złoży to bardzo ciężko go otworzyć. Spróbujcie kiedyś (NAD wodą) złożyć połowę skrzydła w klasie A asymetrycznym front-stallem. Wchodzi momentalnie w spiralę ze względu na małe wydłużenie. Zaś zawodnicze D, jak Boomerang (8-9-10) będzie się zbierać do obrotu bardzo długo przy jego kosmicznym wydłużeniu.
NIGDY nie namawiałem do latania na wyczynówkach po kursie! Szczególnie po kursach w PL. Zabrzmi to źle, ale po kompletnym szkoleniu , jakie przeprowadzałem, absolwenci latali na B i C bez problemu. Stąd moja uwaga , że to jest możliwe. Wielu z was lata na Aspenach i wiecie, jak wiarygodny to sprzęt.
Sami wiecie na czym polega zdobywanie doświadczenia w lataniu. Po kilkunastu zamknięciach to nie robi na was już wrażenia. A przecież tego nie było na kursie. BYŁO! Bo powinniście na końcowym etapie ćwiczyć zamknięcia na tandemie (Nad wodą!). Kto miał taki kurs...niech rzuci kamień!

Co do mnie to nigdy nie ukrywałem swojej działalności i wytykanie mi wydawania książek i innych publikacji jest dziecinne, znając możliwości Googlea. To, że mój ton jest czasem denerwujący swoim autorytaryzmem wynika z oceny obecnej sytuacji ... no i jak kolega podkreślił... wieku. Paralotniarstwo w PL poszło złą ścieżka o czym sami wiecie, walcząc o lądowiska i imprezy. Puchary i Mistrzostwa rozgrywamy zagranicą, nie tylko ze względu na warunki. Koledzy z Żywca przyjeżdżają na Lendak, bo Żar nie pozwala im szaleć ze względu na strefy... a mogło być tak pięknie.

Przepraszam za tak długi post. Jeśli uraziłem kogoś, lub wydaje mu się , że bredzę, to przyjmę to na klatę, bo każdy ma prawo do swojej opinii. proszę o uszanowanie mojej.

pozdrawiam

Re: Witam, Mazby

: 12 kwie 2015, 17:57
autor: Winger
Mazby pisze:Jeśli odpuścimy ubliżanie sobie od durni to możemy pogadać...

Nikt tu na szczęście nikogo od durni nie wyzywa, i nigdy chyba na tym forum tak nie było, wydaje mi się, że trzymamy poziom. Pisałem o durnej poradzie, bo takie o niej mam zdanie, ale żeby było jasne, nigdzie na stwierdziłem, że ktoś jest durniem, nikomu nie ubliżyłem i daleko mi do tego.

Mazby pisze:Jak przeczytacie na odwrocie waszych licencji, "L" uprawnia do latania do...(bodajże??) 50m ...

Kurcze, na mojej niczego takiego nie ma, ani z przodu, ani z tyłu. Pewnie za świeży jestem, w końcu papier dopiero od 2013. Ale myślę, że wszyscy się zgodzimy z tym, że fakt posiadania licencji nie świadczy o tym, że ktoś umie latać. Ja to porównuję do prawa jazdy. Mało kto, odbierając dokument, może powiedzieć że umie jeździć. Prawdziwa nauka zaczyna się, tak naprawdę, w chwili gdy ma się własne auto i jeździ na codzień.
I tak samo jest, moim skromnym zdaniem, z glajtami. Nie ma takiej szkoły która po przepisowych 30 lotach, po dwóch etapach, wydaje osobę która umie latać. Taka osoba umie co najwyżej postawić skrzydło i wylądować, a pomiędzy tymi dwoma chwilami jest pełno sytuacji do których można się przyzwyczaić wyłącznie dzięki doświadczeniu. Nie wspominam tu nawet o takiej czysto teoretycznej sytuacji, w której ktoś zaczyna latanie przed rozpoczęciem oficjalnego szkolenia. ;-)
A nie sądzę, by zdobywanie doświadczenia na skrzydle o wydłużeniu powyżej 5 miało większy sens. Wszyscy znamy porównanie dotyczące dwóch worków - jednym ze szczęściem, drugim na doświadczenie. Pojemność worka ze szczęściem jest, moim zdaniem odwrotnie proporcjonalna do wydłużenia skrzydła na którym się lata. Dlatego też przelatałem na Nemo 50 godzin zanim zdecydowałem się na przejście na skrzydło EN B. I w ciągu tych 50 godzin na Nemo miewałem sytuacje, z których nie wyszedłbym bez szwanku mając ostrzejsze skrzydło.
Zgodzę się z tym, że klasa, sama w sobie, nie jest wyznacznikiem bezpieczeństwa danego skrzydła (vide Cayenne). Bezpieczeństwo jest jednak ściśle związane z wydłużeniem skrzydła, a te jest - w większości przypadków - odzwierciedlone w klasyfikacji skrzydła.

I mogę się zgodzić z tym, że sens może mieć program szkolenia w którym papier dostaje się dopiero po przećwiczeniu wszystkich możliwych sytuacji i spędzeniu kilkudziesięciu godzin w powietrzu. Ale żadna szkoła takiego programu nie prowadzi. Koszty szkolenia byłyby kosmiczne co by odstraszyło chętnych i przyblokowało osoby zdolniejsze, mniej zamożne.

Mazby pisze:Spróbujcie kiedyś (NAD wodą) złożyć połowę skrzydła w klasie A asymetrycznym front-stallem. Wchodzi momentalnie w spiralę ze względu na małe wydłużenie.

Takie skrzydło nie dostałoby EN A. Cztery testy są poświęcone asymetrycznym podwinięciom. Tak więc nie kupuję tego argumentu. A z ciekawości, postaram się taki test zrobić z Nemo.

Mazby pisze:Zabrzmi to źle, ale po kompletnym szkoleniu , jakie przeprowadzałem, absolwenci latali na B i C bez problemu. Stąd moja uwaga , że to jest możliwe.

Nawet bez szkolenia można latać na B i C bez problemu. Przez 99,99% czasu. Ale przyjdzie ten moment kiedy coś w powietrzu pokręci konkretniej, i wtedy przy braku doświadczenia liczy się tylko jedna rzecz - szybkość i sposób wyjścia skrzydła z atrakcji.
A ja z chęcią dowiem się, którzy z dziesiątek aktywnie latających w SPBW pilotów szkolili się u Ciebie. Ludzie powinni Ciebie znać, a jakoś tego jednak nie widzę. Gdzie Ci Twoi kursanci są?

Mazby pisze:Bo powinniście na końcowym etapie ćwiczyć zamknięcia na tandemie (Nad wodą!). Kto miał taki kurs...niech rzuci kamień!

Bardzo bym chciał taki kurs mieć, ale tak jak napisałem wyżej, praktycznie żadna szkoła czegoś takiego nie oferuje. A choćby i jedna taka się znalazła, to 90% pilotów na startowisku i tak będzie ze "zwykłych" szkół, więc wszelkie porady (tymbardziej w dziale dla początkujących!) powinny brać pod uwagę taki stan rzeczy.

Mazby pisze:Co do mnie to nigdy nie ukrywałem swojej działalności i wytykanie mi wydawania książek i innych publikacji jest dziecinne, znając możliwości Googlea.

A czy ja gdzieś coś wytykałem? Opisałem na czym się opieramy, jako grupa znajomych spotykających się co jakiś czas na okolicznych górkach, dbająca o to żeby było gdzie startować.

Mazby pisze:To, że mój ton jest czasem denerwujący swoim autorytaryzmem wynika z oceny obecnej sytuacji ... no i jak kolega podkreślił... wieku.

Ocena sytuacji jest oceną subiektywną, a w tym konkretnym przypadku wyraźnie różniącą się od tego co większość z nas wyznaje. A wiek.. Cóż, ja nie uznaję tego jako autorytetu, bo widziałem pilotów młodszych ode mnie a latających lepiej od tych, co latali gdy ja na przedstawieniach w podstawówce śpiewałem.

Mazby pisze:Puchary i Mistrzostwa rozgrywamy zagranicą, nie tylko ze względu na warunki.

Moim zdaniem tylko ze względu na warunki.

Mazby pisze:Koledzy z Żywca przyjeżdżają na Lendak, bo Żar nie pozwala im szaleć ze względu na strefy... a mogło być tak pięknie.

I to, że strefy są, to kwestia tego że "Paralotniarstwo w PL poszło złą ścieżka"? Ciekawe rozumowanie.

Re: Witam, Mazby

: 12 kwie 2015, 20:42
autor: Mazby
mam nadzieje , że nie zanudzimy kolegów, ale pozwolę sobie podjąć rękawicę...

Winger pisze:Kurcze, na mojej niczego takiego nie ma, ani z przodu, ani z tyłu. Pewnie za świeży jestem, w końcu papier dopiero od 2013.

... a ja za stary bo już zmienili druczek...

Winger pisze: Ale myślę, że wszyscy się zgodzimy z tym, że fakt posiadania licencji nie świadczy o tym, że ktoś umie latać. Ja to porównuję do prawa jazdy. Mało kto, odbierając dokument, może powiedzieć że umie jeździć. Prawdziwa nauka zaczyna się, tak naprawdę, w chwili gdy ma się własne auto i jeździ na codzień.
I tak samo jest, moim skromnym zdaniem, z glajtami. Nie ma takiej szkoły która po przepisowych 30 lotach, po dwóch etapach, wydaje osobę która umie latać. Taka osoba umie co najwyżej postawić skrzydło i wylądować, a pomiędzy tymi dwoma chwilami jest pełno sytuacji do których można się przyzwyczaić wyłącznie dzięki doświadczeniu.

I tu się zgadzamy. tak wygląda szkolenie w PL.


Winger pisze: Ale żadna szkoła takiego programu nie prowadzi. Koszty szkolenia byłyby kosmiczne co by odstraszyło chętnych i przyblokowało osoby zdolniejsze, mniej zamożne.

... żadna w PL.


Winger pisze:Takie skrzydło nie dostałoby EN A. Cztery testy są poświęcone asymetrycznym podwinięciom. Tak więc nie kupuję tego argumentu. A z ciekawości, postaram się taki test zrobić z Nemo.

Mylisz asymetryczne podwinięcie (do 30% krawędzi natarcia, gdzie komory nadal posiadają ciśnienie i wytwarzają siłę nośną), z asymetrycznym front-stallem gdzie zostaje mniej niż 50% skrzydła. Tego nie obejmują testy.

Winger pisze:Nawet bez szkolenia można latać na B i C bez problemu. Przez 99,99% czasu. Ale przyjdzie ten moment kiedy coś w powietrzu pokręci konkretniej, i wtedy przy braku doświadczenia liczy się tylko jedna rzecz - szybkość i sposób wyjścia skrzydła z atrakcji.

1. jak postawić C bez szkolenia?
2. jak zdobędziesz doświadczenie latając na A, bez zamknięć ?

Winger pisze:A ja z chęcią dowiem się, którzy z dziesiątek aktywnie latających w SPAW pilotów szkolili się u Ciebie. Ludzie powinni Ciebie znać, a jakoś tego jednak nie widzę. Gdzie Ci Twoi kursanci są?

Pewnie nie znajdziesz nikogo, już umarli ze starości. Poszukaj Bartka Kozinę w Dobczycach, kiedyś miał szkołę.

Winger pisze:Bardzo bym chciał taki kurs mieć, ale tak jak napisałem wyżej, praktycznie żadna szkoła czegoś takiego nie oferuje.

Mówisz i masz! Spotkajmy się w Kruszewie w Macedonii na MistrzPL.

Winger pisze: A choćby i jedna taka się znalazła, to 90% pilotów na startowisku i tak będzie ze "zwykłych" szkół, więc wszelkie porady (tymbardziej w dziale dla początkujących!) powinny brać pod uwagę taki stan rzeczy.

Słusznie... tyle, że nie prowadzę Porad, ale odpowiadam na posty. Nie muszę tego robić, masz rację.

Winger pisze:Ocena sytuacji jest oceną subiektywną, a w tym konkretnym przypadku wyraźnie różniącą się od tego co większość z nas wyznaje.

Co słusznie może wprowadzać niepokój...

Winger pisze: A wiek.. Cóż, ja nie uznaję tego jako autorytetu,

... poczekaj...szybko zleci.

Winger pisze:Moim zdaniem tylko ze względu na warunki.

... masz rację , twoim zdaniem...

Winger pisze:I to, że strefy są, to kwestia tego że "Paralotniarstwo w PL poszło złą ścieżka"? Ciekawe rozumowanie.

Lotnisko w Oslo zostało zamknięte na wniosek mieszkańców miasta (fakt , że argumentem był hałas i bezpieczeństwo pod ścieżką podejścia...), gdzie niemałą rolę w tej inicjatywie odegrał aeroklub norweski z prężną sekcją paralotniową... Podhale jest paraliżowane podczas Tour de Pologne... Komunikacja zamiera podczas zawodów pod Krokwią... więcej? Nie mówię o Okęciu tylko Górze Żar.

Pozdrawiam

Re: Witam, Mazby

: 12 kwie 2015, 20:47
autor: Grzesio RA
Ja wskoczyłem na novą ra po 2h na carbonie tak mi dała po tyłku że gdybym nie miał tak dużej determinacji to pewnie bym już nie latał więc powodzenia w polecaniu świeżym pilotom glajtów enc

Re: Witam, Mazby

: 12 kwie 2015, 21:05
autor: Grzesio RA
To jak się postaramy to może nawet balice zamkną i będzie można robić trójkąt do krakowa :-D

Re: Witam, Mazby

: 12 kwie 2015, 21:12
autor: Kasia Wołek
Wiele pytań ciśnie mi się na usta.. albo palce.. i Przemysław zabronił mi pisać, ale wyszedł :twisted:

Co Pan Mazby robił przez ostatnie 10 lat? Licencje "L" straciły ważność w 2005 roku. Od tego czasu mamy ŚK, które nie ma żadnych ograniczeń.

I definicja EN-C w wolnym tłumaczeniu na nasze:

"Paralotnie ze średnim bezpieczeństwem pasywnym i potencjalnie dynamicznymi reakcjami na turbulencje i błędy pilota. Powrót do normalnego stanu lotu może wymagać aktywności pilota. Zaprojektowane dla pilotów znających techniki wyprowadzania skrzydła z nieprawidłowego stanu lotu, którzy latają "aktywnie", regularnie i wiedzą jakie mogą być konsekwencje latania na paralotni z ograniczonym bezpieczeństwem pasywnym."

Oryginał tutaj: http://www.para-test.com/index.php?opti ... &Itemid=41

Chociaż muszę przyznać, że takiej zabawy na forum to dawno nie było :D
Kasia