film z ciecienia

Kto i gdzie poleciał? Wrażenia z lotu.
Oraz Wasze zdjęcia i filmy.

Moderatorzy: jasiu, szymon.strus

Awatar użytkownika
3apik
Przelotowiec
Posty: 598
Rejestracja: 24 paź 2011, 11:26
Glajt: Ozone Delta 2
Uprząż: Swing Race
Telefon: ♪♫░▒▓█>dryn<█▓▒░♫♪
Team: B!SEPTOL™

Re: film z ciecienia

Post autor: 3apik » 09 gru 2011, 19:39

Ruslan Bushchak pisze:Witam!
Warto przeczytać ten artykuł o wiatrach dolinowych
http://lotnie.pl/index.php?option=com_c ... &Itemid=27


Bardzo fajny artykuł - dzięki.
Myślę że doceni go każdy kogo wiatr dolinowy bezlitośnie usadził mimo że wydawało się że dolot będzie bezproblemowy ;)

Awatar użytkownika
Marecki
Student
Posty: 47
Rejestracja: 12 maja 2011, 11:54
Telefon: 69I 393 I25
Lokalizacja: Warszawa

Re: film z ciecienia

Post autor: Marecki » 09 gru 2011, 21:41

3apik pisze:Najpierw oglądałem twoje lądowanie w dolinie. Na twoim miejscu celował bym w tę polanę jeszcze lecąc pod wiatr (lecąc mówisz że masz 20-ścia parę km/h, więc zakładam że to jest pod wiatr). Było by moim zdaniem łatwiej i bezpieczniej. Fuksem Ci się udało.


Z doliną była taka sprawa, że miałem nadzieję coś ujrzeć u wylotu, dlatego pociągnąłem na maksa pod wiatr, a jak nic ciekawego się nie pojawiło, to zawróciłem nad tą polankę jak znaczek pocztowy, ze świadomością, że będzie z wiatrem, ale wierzyłem, że się uda. Choć miałem dużo szczęścia, bo mogłem sobie tam zrobić większą krzywdę niż na Cimie :)

3apik pisze:Potem stwierdziłem że jesteś niezły fajter bo w boisko trafiłeś koncertowo. Inna sprawa że jakby Cię tam terma podniosła to mógłbyś skończyć gdzieś w mniej przyjaznym krajobrazie.


Film z boiska wrzuciłem jako dowód, że jednak umiem lądować ;)

3apik pisze:Nie znam wszystkich okoliczności ale wydaje mi się że do wszystkich tych przypadków doprowadziłeś przez nazwijmy to brak pokory. Widać że zapału Ci nie brak i chcesz się rozwijać ale wyciągnij wnioski bo następnym razem możesz nie mieć tyle szczęścia.

Trzymaj się i mam nadzieję że noga ma się dobrze.


Dokładnie tak - brak pokory, za dużo emocji. Lądowanie na Cimie to były klapki na oczach, walczyłem cztery dni z rzędu, żeby się tam dostać, więc jak już się udało, to pojechałem na maksa, zaćmiło mnie po prostu - a wystarczyłoby pięć sekund zastanowienia i obyłoby się bez złamania nogi.

W każdym razie noga się ładnie zrosła i zostało jeszcze wyciągnąć z niej te cztery śrubki :)

Pzdr
Marecki

ODPOWIEDZ