3apik pisze:Najpierw oglądałem twoje lądowanie w dolinie. Na twoim miejscu celował bym w tę polanę jeszcze lecąc pod wiatr (lecąc mówisz że masz 20-ścia parę km/h, więc zakładam że to jest pod wiatr). Było by moim zdaniem łatwiej i bezpieczniej. Fuksem Ci się udało.
Z doliną była taka sprawa, że miałem nadzieję coś ujrzeć u wylotu, dlatego pociągnąłem na maksa pod wiatr, a jak nic ciekawego się nie pojawiło, to zawróciłem nad tą polankę jak znaczek pocztowy, ze świadomością, że będzie z wiatrem, ale wierzyłem, że się uda. Choć miałem dużo szczęścia, bo mogłem sobie tam zrobić większą krzywdę niż na Cimie
3apik pisze:Potem stwierdziłem że jesteś niezły fajter bo w boisko trafiłeś koncertowo. Inna sprawa że jakby Cię tam terma podniosła to mógłbyś skończyć gdzieś w mniej przyjaznym krajobrazie.
Film z boiska wrzuciłem jako dowód, że jednak umiem lądować
3apik pisze:Nie znam wszystkich okoliczności ale wydaje mi się że do wszystkich tych przypadków doprowadziłeś przez nazwijmy to brak pokory. Widać że zapału Ci nie brak i chcesz się rozwijać ale wyciągnij wnioski bo następnym razem możesz nie mieć tyle szczęścia.
Trzymaj się i mam nadzieję że noga ma się dobrze.
Dokładnie tak - brak pokory, za dużo emocji. Lądowanie na Cimie to były klapki na oczach, walczyłem cztery dni z rzędu, żeby się tam dostać, więc jak już się udało, to pojechałem na maksa, zaćmiło mnie po prostu - a wystarczyłoby pięć sekund zastanowienia i obyłoby się bez złamania nogi.
W każdym razie noga się ładnie zrosła i zostało jeszcze wyciągnąć z niej te cztery śrubki
Pzdr
Marecki